To moja pierwsza woda termalna, którą w zasadzie kupiłam dla mojego dziecka, ale de facto sama ją zużyłam.
Uriage Xemose Eau Thermale - co pisze producent
Na opakowaniu można przeczytać: "Kojąca mgiełka sos z wodą termalną Uriage z Alp francuskich. Natychmiast łagodzi. Odżywia. Długotrwale chroni. Sucha skóra ze skłonnością do atopii. Od 1. dnia życia. Lekka i wygodny mgiełka powstała jako wynik ekspertyzy dermatologicznej Uriage. Zmniejsza świąd skóry w mniej niż 60 sekund."
Pojemność - 200 ml
Cena - około 50 zł
Skład:
Uriage Xemose Eau Thermale - moja opinia
Choć mam wrażliwą, naczynkową skórę, to sama dla siebie takiej wody termalnej nie kupiłabym. Moja skóra nie jest sucha, ale mój najmłodszy syn miał takie problemy, kiedy był niemowlakiem. Lekarze cały czas wskazywali na atopię, dlatego kupiłam dla niego ten spray. Okazało się jednak, że to nie atopia, a choroba skóry wywołana jakimś patogenem i zamiast wód termalnych i emolientów pomogła mu maść od zielarki. Wyciągnijcie z tego wnioski, ja wyciągnęłam.
Ale ta woda termalna została i szkoda mi było ją wyrzucić, więc postanowiłam ją zużyć w mojej pielęgnacji.
Każdego dnia po oczyszczeniu skóry twarzy, stonizowaniu, opryskiwałam skórę twarzy i dekoltu właśnie tą mgiełką.
Przyznam, że momentalnie skóra była ukojona i nie tak ściągnięta, jak zazwyczaj. Mogę zatem potwierdzić działanie tej mgiełki.
Nadal jednak uważam, że jeśli nie ma się bardzo suchej skóry, albo przynajmniej suchej, to taki produkt nie jest potrzebny. Wystarczy zwykła esencja nawilżająca za 15 zł. Teraz właśnie takiej używam.
Mgiełka rozpylana jest w naprawdę drobnych kropelkach, działa łagodnie, jest bezpieczna nawet dla małych dzieci. Jeśli więc macie taką potrzebę, to używajcie, bo to dobry produkt.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz